W MARCU JAK W GARNCU Juû myôlaîem, ûe przyjdzie mi oddaê të stronë Rafaîowi. Kompletnie bowiem nie miaîem pomysîu. Nie doceniîem jednak naszej kochanej Waaaaadzy. Ona zawsze wymyôli coô takiego, ûe gdyby to nie dotyczyîo nas osobiôcie, to moûna by umrzeê ze ômiechu. Cóû takiego wysmaûyîa nam nasza najwspanialsza koalicja? W noworocznym dzienniku TV obwieszczono z triumfem, ûe do GATTa sië na razie nie zapiszemy. (Nasi dîugowzroczni politycy zaôlepieni wojenkami o stoîki nie widzâ, ûe taka postawa zaowocuje kolejnym podniesieniem ceî zachodnich na nasze wiônie, szynkë i tekstylia, a zatem jedyne, co jeszcze udaje sië nam eksportowaê). Niemniej bëdziemy sië powoli do rzeczonego GATTa zbliûaê i w tym celu (niewiarygodne!!!) obniûamy cîa i znosimy opîaty wyrównawcze. Wprawdzie te drugie zniesiono tylko po to, aby wliczyê je do ceî na produkty rolne (co automatycznie pociâga za sobâ wyûszâ akcyzë i VAT), ale to drugie! Nektar dla uszu! Wreszcie ceny interesujâcych nas rzeczy bëdâ niewiele wyûsze niû w Niemczech. Tymczasem okazaîo sië (jak zwykle), ûe albo dziennik znów kîamie, albo, co ostatnio jest praktykâ, kîamie urzëdnik usiîujâcy w ten sposób udowodniê nie wiadomo komu, ûe Walendziakowe Wiadomoôci sâ niewiarygodne. Cîa nie tylko nie spadîy, ale (jak w wypadku kompaktów) wzrosîy o kilka procent. A tak na marginesie. Jak podpowiada mi kolega -- Amiga powinna jako zwiâzana z folklorem ludowym byê specjalnie przez ZSL dotowana. Przykîad: stara ôpiewka ludowa powiada "AMIGA, miga gwiazdka nad borem z Mariolâ Okocim spojrzeniu". Nie wymagam wiele: wystarczâ emerytura i podatki rolnicze oraz jakiô maîy kredyt preferencyjny dla kaûdego uûytkownika i sympatyka Amigi. Skoïczmy juû z politykâ, bo jeszcze ta strona zmieni kolor na ûóîty (od ûóîci) lub czerwony w zielone krówki (od koalicji). Jeszcze raz okazaîo sië, ûe centralne planowanie, jakie usiîuje nam wmusiê na nowo nasz rzâd, zda sië psu na budë. Zgodnie z dziesiëcioletnim planem tematów Magazynu AMIGA w tym numerze miaîo sië znajdowaê zupeînie coô innego. Tymczasem jak zwykle, ûycie przerosîo kabaret. Zalew nowych programów i naciski lobby zwiâzanego z tworzeniem software zmusiîy nas do zrewidowania naszych poczâtkowych, jakûe z gruntu niesîusznych, poglâdów. Nie oznacza to wcale, ûe ten numer bëdzie mniej ciekawy niû miaî byê. Moûe nawet stanie sië caîkowicie odwrotnie. A tak na marginesie: jak zwykle na poczâtku marca odbyîy sië najwiëksze ôwiatowe targi komputerowe, czyli hannowerski CeBIT. Miaîo sië tam rozstrzygnâê "byê albo nie byê". W chwili gdy czytacie te sîowa -- znam juû odpowiedú na to Hamletowskie pytanie. Niestety, wstëpniak musiaîem spîodziê nieco wczeôniej. A zatem odpowiem równie "dyplomatycznie" sîowami przypomnianej w Nowy Rok piosenki Jerzego Wasowskiego: "Jeszcze poczekajmy, jeszcze sië nie spieszmy..." Mimo tego, ûe obaj konkurenci do schedy po Commodore zachowujâ sië dokîadnie tak samo jak nasz Prezydent i Premier -- uwaûam, ûe jeszcze przyjdzie czas Amigi. Marek Pampuch