TYLKO DLA ODPORNYCH Oj, odporni sā nasi Czytelnicy. Mimo najtragiczniejszego w historii Magazynu Amiga obsuwu (chodzi o numer 12/94) iloōź bluzgniėź jakimi nas obrzucono byīa znacznie mniejsza od przewidywanej. Mniejsza o (tradycyjne) powody -- biorė caīā winė caīkowicie na siebie i wyznaczam dzieļ 26 lutego (w godzinach 11-13) jako porė, w której kaūdy bėdzie mnie mógī dodatkowo dobluzgaź (telefonicznie, lub osobiōcie w redakcji). Jednoczeōnie przepraszam za ten "obsuw" wszystkich Czytelników, Reklamodawców i inne zainteresowane osoby. Wdepnāīem swego czasu do zaprzyjaśnionej redakcji "Gamblera" i cóū tam widzė? Dwóch szacownych Panów Zgredaktorów w trakcie wykonywania czynnoōci sīuūbowych, jak najbardziej, to znaczy tīuczenia gierki. Oczywiōcie na jedynie sīusznym komputerze. Patrzė, szczypiė siė i oczom nie wierzė... Ta supernowoōź na peceta jest identyczna z grā, którā znam bardzo dobrze (pogrywaīem w niā jakieō póītora roku temu na Amisi). Grafika taka sama, tylko animacja coō lekko kuleje. - Czy to nie "Chaos Engine"? -- zapytujė nieōmiaīo... - Ciiicho, nie przeszkadzaj, to taka odjazdowa giera -- wydobywa siė z ust Panów Zgredaktorów Piana na ustach, czerwone z podniecenia policzki, rėce kurczowo zaciōniėte na joyu (Redaktor nr 1), lub jak sėp spadajāce na klawiaturė (Redaktor nr 2). Wycofujė siė chyīkiem... Po jakimō czasie gīoōny, sīyszalny na caīe Wydawnictwo wrzask zachwytu uōwiadamia mi, ūe misja Panów Redaktorów zakoļczyīa siė peīnym sukcesem. Teraz juū moūna chyba porozmawiaź. Gdzie tam... Dalej grajā. Tym razem w "Head to head" (na Amidze byīa ze szeōź lat temu). To samo dzikie podniecenie... Jeōli tak dalej pójdzie to niedīugo wiėkszoōź urzėdów zostanie sparaliūowana, wszyscy kloniarze bowiem zajmā siė wytrwaīym giercowaniem na niebieskim. Na Amigė wyszīo bowiem juū tyle gier, ūe dīugo nie zabraknie materiaīu wyjōciowego do przeróbki. A co sīychaź na naszym podwórku? W chwili gdy piszė te sīowa wīaōnie zakoļczyīy siė targi Amiga World w mieōcie Londyn. Juū pobieūny rzut oka na spis wystawców pozwoliī zorientowaź siė dlaczego w Kolonii nie byīo firm angielskich. Oni woleli zaprezentowaź siė u siebie. A byīo co pokazaź. Swoje ōwiatowe premiery na targach World of Amiga miaīo wiele doskonaīych programów i przystawek. O niektórych przeczytaliōcie juū miesiāc temu -- reszta w "tegomiesiėcznych newsach". Na wspomnianych targach miaīa teū premierė nowa funkcja o nazwie AMIGA. Takā bowiem nazwė przybraīo byīe Commodore UK. Redaktorzy Magazynu AMIGA przeprowadzili dīugi wywiad z szefem tejūe firmy -- panem Davidem Pleasance. Muszė przyznaź, ūe po rozmowie miaīem uczucia mieszane. Niby wszystko jest na jak najlepszej drodze, tylko, ūe to juū za dīugo trwa. Tych "odpornych" których ciekawiā sprawy zwiāzane z byīym Commodore zapraszam do lektury reportaūu z targów. Na targach tych nie zabrakīo takūe akcentów polskich. Jednym z nich byī digitalizer FG 24 sprzedawany pod nazwā ProGrab 24. Stanowiī absolutny hit. Caīa dostawa rozeszīa siė w ciāgu pierwszego dnia targów. Nasi Czytelnicy majā podobne, jak wyspiarze, zdanie o tym wyrobie firmy Elsat, zostaī on bowiem bezapelacyjnym zwyciėzcā konkursu na Amigowski Produkt Roku (w dziedzinie programów zwyciėūyī natomiast najnowszy produkt firmy TSS -- program AmiText). Dokīadniej o zwyciėzcach i pokonanych w Waszym gīosowaniu przeczytacie jednak dopiero za miesiāc. I tym miīym akcentem koļczė ten nieco smutnawy wstėpniak Marek Pampuch