Notatnik sâdowy (nr 34/14/07) Akta Sâdu Najwyûszego w Zadupiu Górnym --------------- Oskarûony: Jack Alfonso Mrozowitecki Obroïca: Mieshyslaw Lebiosh Oskarûyciel: Franck Soholesky Prokurator: Peter Michaelchuck Oskarûenie nr 34/14 Status oskarûenia: NCV-13 /TS/ Tekst oskarûenia: - Ten oto czîowiek, Jack Alfonso Mrozowitecki, znany w ôwiecie handlu kapustâ jako Yozio Mrooz, zostaî postawiony w stan oskarûenia, zgodnie z artykuîem 123 paragrafu 912 kodeksu karnego. Zostaî oskarûony o sprzedawanie podrobionej kapusty, sprzedawanie tak zwanych zgnilaków, czyli zgniîych gîówek kapust, handel cienkim bimbrem, to jest takim, który ma mniej niû 30 procent alkoholu, jazdë traktorem po spoûyciu alkoholu i rozjechanie kota, zaoranie nie swojego pola, gwaît dokonany na krowie, wymuszanie haraczu od wîaôcicieli bimbrowni, kradzieû traktora i spowodowanie zderzenia sië furmanki z panem Franck'em. Tych oto czynów dokonaî oskarûony, proszë wiëc o jak najwiëkszâ karë, poniewaû Jack Alfonso Mrozowitecki jest powaûnym zagroûeniem dla osób prywatnych, ich bimbowni i innych interesów. Tekst obrony: - Jestem pewien, ûe mój klient nie zrobiî ani jednej rzeczy, którâ wymieniî pan prokurator. Wedîug wielu rozmów z moim klientem wysunâîem te kilka tez, które przeciwstawiajâ sië z przemowâ pana Peter'a. Otóû Jack Mrozowitecki nie moûe byê oskarûony z 123 artykuîu 912 paragrafu kodeksu karnego, poniewaû nie dopuôciî sië zarzucanych mu czynów. Wcale nie podrabiaî kapusty, tylko jâ  konserwowaî dodajâc pianki polireutanowej. Co do tych zgnilaków - mój klient nie miaî z nimi nigdy do czynienia, a wiëc te kapusty musiaîy zgniê u pana Franck'a. Handel cienkim bimbrem nigdy nie miaî miejsca, poniewaû po zbadaniu wszystkich zapasów bimbru u pana Jack'a oraz u jego staîych klientów wynikîo, ûe samogon pana Jack'a miaî minimum 49 procent, a w porywach nawet 60. Mój klient zaprzeczyî teû temu, ûe jeúdziî traktorem po pijaku, poniewaû on nie pije, a traktor sprzedaî dawno temu. Kota teû nie mógî rozjechaê. Co do tego zaorania pola pana pana oskarûyciela, to oskarûony definitywnie nie zgodziî sië. Incydent z krowâ to nie byî gwaît, tylko mój klient doiî jâ i robiî to doôê dziwnie, wiëc komuô mogîo sië przewidzieê albo úle skojarzyê. Mój klient nigdy nie ôciâgaî haraczu od wîaôcicieli chîodnic i wëûownic, poniewaû nie posiada on monopolu bimbrowego w przeciwieïstwie do pana Michaelchucka... - Sprzeciw Wysoki Sâdzie, to nie ma nic wspólnego ze sprawâ! Podtrzymany, proszë nie opowiadaê o interesach pana prokuratora. Mój klient nigdy nie ukradî by traktora, a ten o ktory chodzi tylko poûyczyî aby dotrzeê na czas po droûdûe do sklepu. A do tego wypadku nigdy nie doszîo, to pan Franck Soholesky zmyôliî caîy incydent, aby oczerniê mojego klienta. Zeznania ôwiadków: Jack Alfonso Mrozowitecki: - Co ja tu bëdë pieprzyî? Nie przyznajë sië do ûadnego z zarzucanych mi czynów i odmawiam wszelkich zeznaï zwiâzanych z tâ sprawâ. Dziëkujë. Ronnie Bohoon: - Idë ja sobie do baru, patrzë a tam Yoozio krowë wali, to ja na posterunek i po Loosca February'ego. Zabraliômy go na furmankë i zawieúliômy go do chaîupy. Na drugi dzieï przyjechaî traktorem, na oponie którego widaê byîo jeszcze krew tego kota. Wpadî jak szalony z kapustâ w rëce, która byîa dodatkowo zgniîa, i powiedziaî coô takiego: "Boohon dawaî mi kasë za pëdzenie brumuchy, bo jak nie to w ryja". To ja mu daîem piëêset tysiëcy starych polskich zîotych, bo baîem sië ûe mi teû pole zaora. Loosec February: - Pewnego dnia dzwoni do mnie Bohoon i mówi, ûe Yoozio krowë chce sprzedaê i ûebym szybko przyjechaî. Jak pojechaîem i wtedy dopiero zaczëîo sië piekîo. Nagle wpadî jak wariat Yoozio, pijany jak stodoîa. Mówiî, ûebyômy mu dali na wódkë, bo jak nie to przekaûe dla glin, ûe ja jeûdûë po pijanemu, no to co, zapîaciîem. Póúniej opchnâî mi kapustë, która byîa tak podrobiona: nie miaîa ani znaku wodnego, ani wtopionego paska, ani nie byîa pokryta specjalnâ farbâ, wiëc bardzo trudno byîo jâ odróûniê od normalnej kapusty. Smakowaîa jak guma z cukrem. Yoozio mi teû zaoraî pole topi-namburu, wiëc muszë przyznaê, ûe wszystkie zarzucane mu czyny sâ jak najbardziej prawdziwe. Doliczyî bym sobie jeszcze do tej listy handel dachówkami, który jest zabroniony przez 12 poprawë do konstytucji. Bolec Von February: - Chrum, chum, chum... Franek Tiwimorning: - Ja tam nic nie wiem. Ja pijë bimberek i wszycho. Bunderwafe Pupiec: - Co? Jelcyn do nogi! Kurwa, spierdalaj mi stâd! Dajcie wina, bo mnie kurwa smali. A ty kurczak co sië patrzysz? He, he... Sukinson Levendovsky: - Jack Alfonso Mrozowitecki to chuj. Ale wcale nie wymusza haraczy, ani teû nie sprzedaje zgniîych kapust, chyba ûe to od tej kapusty sraki dostaîem... Arnie Zone: - Nie lubië tego Yoozia, ale chyba nie mógî sië dopuôciê takich czynów. Ja tam nic nie wiem, wiëc nic nie powiem. Muêka Cow: - Ten Yoozio to niezîe zióîko. Ale nie zgwaîciî mnie. To ja go zgwaîciîam, ale i tak mi gówno zrobicie, bo wedîug kodeksu karnego dla zwierzât moûecie mnie zamknâê na dwa tygodnie do do kicia, ale i tak nie zamkniecie, bo po co? Bill Clinton: - Jack Alfonso Mrozowitecki robi wspaniaîy samogon, nawet ja sië nim delektujë do dzisiaj. Niestety nie mogë wam pomóc, poniewaû nie mieszkam w Zadupiu, tylko w Biaîym Domu, wiëc nie wiem co tutaj sië dzieje. Orzeczenie Sâdu: - Wedîug zeznaï ôwiadków i przedstawionych dowodów Rada Sâdu Najwyûszego w Zadupiu Górnych ustaliîa: Jack Alfonso Mrozowitecki, alias Yoozio Mrooz, zostaî uznany winnym zarzucanych mu czynów. Sâd skazuje go na karë îâcznâ o kryteriach: 25 pozbawienia wolnoôci i kara ômierci, która zostanie wykonana po odsiedzeniu wyroku pozbawienia wolnoôci. Kara ômierci moûe byê uznana za zbëdnâ po upîywie minimum 20 lat kary pozbawienia wolnoôci, oraz tylko przy bardzo dobrym sprawowaniu sië wiëúnia. Wyrok uprawomocni sië po upîywie 30 dni od dnia ogîoszenia wyroku, a wiëc od dziô. Do tego czasu Jack Mrozowitecki moûe odwoîywaê sië w Naczelnej Komisji Handlu Kapustâ. Niestety Jack Alfonso Mrozowitecki nie odwoîaî sië do NKHK, wiëc dany wyrok uprawomocniî sië. Niestety Jack Alfonso Mrozowitecki zmarî pobity przez stado krów, na czele z tâ, którâ to niby zgwaîciî. Ôledztwo trwa... by SHeben