Na początku było słowo - jak głosi Biblia.
Terry Pratchett z kolei (nie PKP) uważa, że "Na początku było odchrząknięcie".
My zaczniemy od tego oto prologu. Chciałbym go już zakończyć, ale sumienie zwane szantażem rewolwerem mi nie pozwala. Więc piszę z własnej woli licząc omylnie na to, że memu pomocnikowi ręka ścierpnie. Ale do rzeczy. Jest wiele magazynów dyskowych, wszystkie są od nas lepsze. Najważniejsze są jednak chęci. W tej chwili nikt z nas nie zna porządnie choćby Amosa, więc o nieznajomości asemblera wspominać nie muszę. Podobnie jest z muzykowaniem i rysowaniem. Może to i lepiej dla waszych oszu i uczy. Oczu i uszy - ma się rozumieć. Jedyne co potrafimy to pisanie bzdur, granie innym na nerwach i nie przejmowanie się. Za to nas kochacie, isn't it?!
W pierwszym numerze najwięcej roboty odwalili Elessar i MR.II Bean więc na liście płac będą pierwsi. Swój skromny wkład pracy wnieśli , Soczek oraz Wilkins. Za korektę brawa należą się również Elessarowi. (Dzienkujem - Elessar). Gdyby nie ten napaleniec to musielibyście czytać lektury szkolne. Co prawda artykułów jest bardzo dużo, mam nadzieję, że nie za wiele jak na pierwszy raz. Wkrótce będziemy mieli wakacje to i będzie czas, by znaleźć dziesięć minut na przeczytanie wszystkiego. A tak na poważnie, to tekstów jest niewiele, bo nerwus Elessar się wkurzył i wyraźnie powiedział, że on sam magazynu robić nie będzie. Dlatego musieliśmy kupić rewolwer...
Teraz coś ważnego. Jeśli chcecie pomóc w redagowaniu tej gazetki to popieramy Wasz zamiar z całego serca. Wszelkie efekty waszych literackih wysiłków wysyłajcie - no zgadnijcie do kogo. Tak jest, udowodniliście Waszą do elity intelektualnej kraju przynależność. Adres Elessara gdzieś w numerze powinien się znaleźć (Śródziemie, Królestwo Gondoru - Elessar). Eee, co się będziemy nad szczegółami rozczulać - przyjmiemy co tylko przyślecie na adres tego na E. Dla naszego bezpieczeństwa podamy tylko jego adres - niech on się martwi najmowaniem saperów.
Ponieważ jesteśmy też w internecie możecie przysyłać też na adres:
Chwila-dla-debila@free.polbox.pl
W numerze znajdziecie wiele tekstów ze strefy tzw. twórczości radosnej, trochę zawodzeń Elessara na różne tematy z życia wzięte, oryginał opowieści o Pinokiu, którego to przekształcenie przyniosło Carlo Collodiemu światową sławę. Mr 2 Bean poprowadzi was po magicznej krainie amigowych demek a także przedstawi artykuł, który - jak przewidujemy - wstrząśnie amigowców do głębi ich jestestwa oraz pozwoli się zorientować, kto niezachwianie wierzy w Amigę. Wilkins spróbuje to zripostować. Elessar przedstawi Wam mnóstwo kawałów o blondynkach. Chcemy być na czasie - to bardzo ważne w showbusinnesie. Rzucie też okiem na G A L E R I E. A teraz zabierajcie się do czytania.
Redakcja
PS. Przy okazji - redakcja będzie wdzięczna, jeśli jest choć jeden Amigowiec, który posiada w swoich zbiorach wyciągnięte muzyczki z takich gier, jak: "Jim Power", "Turrican 1,2,3", "Locomotion", "Rainbow Islands". Ogólnie to chodzi o to, że naczelny uwielbia twórczość Chrisa Huelsbecka i dałby sobie uciąć trzecią rękę, gdyby ktoś mu te muzyczki podrzucił. By the way to music z gierki "Locomotion" nie napisał Huelsbeck, ale naczelnemu też się podoba. Poszukiwane są także ścieżki dźwiękowe z gier "Logical", "Push Over", "Alien Breed Special Edition 92".