Chwila dla Debila -issue 1-by Backstreet Girls Overview

Łysi nad i pod głową

by Elessar

Skinheads

We wtorkowy wieczór, 28 stycznia 1997 roku, z braku innego zajęcia zajrzałem do programu, jakie atrakcje w telewizji mogą uprzyjemnić mi czas przed pójściem w kimono. Przeglądam, przeglądam, nic ciekawego nie znajdując. No, chyba że program publicystyczny "My, polska rasa" na programie 1 o go- dzinie 23. "Może to o neofaszystach?" - myślę sobie. Pozostałą do czasu emisji godzinkę poświęciłem na poczytanie "Świata Zofii" Josteina Gaardera. Jeśli ktoś lubi pofilozofować, to szczerze polecam. Ale w końcu wybiła godzina 23 - co zresztą stać się musiało. Żałuję, że audycji tej nie nagrałem na kasetę video. Mógłbym dokładniej opisać, co mną zatrzęsło.

W programie tym pokazywano na przemian wypowiedzi członków subkultur młodzie- żowych: punków, skinheadów oraz ludzi działających w ruchu antyfaszystowskim. Tak się składa, że niedawno w gazetce na IBM PC "Budyń" przeczytałem replikę, jaką napisał ktoś więcej wiedzacy o punkowcach do kogoś mniej zorientowanego w temacie, który z kolei wcześniej napisał o tej subkulturze młodzieżowej. Ten replikujący ganił "ganionego", że pisze o czymś, o czym nie ma żadnego pojęcia. Zaznaczył przy tym wyraźnie, iż jednym z naczelnych haseł punkowców jest "Love, Peace & Anarchy" oraz, że z satanizmem punki nic wspólnego nie mają. Artykuł ten ukazał się w pierwszym numerze "Budyniu", napisał go niejaki Mc Bear. Tytuł artykułu: "Punk is OK!". Piszę o tym, bo do tego artykułu podeszłem początkowo dość sceptycznie. Jak jednak oglądnąłem w tele- wizji dokument, przypomniałem sobie od razu to, co Mc Bear napisał na łamach PC-towej gazetki.

Oto występujący przed kamerą, dumnie wargi do przodu wysuwający - skinheads. Krzyczą: "Polska dla Polaków", "Sieg Heil". Z jakim zadowoleniem z siebie mówią do kamery, że nie pozwolą, by Polską rządzili Żydzi, że nie chcą, by Polska wstąpiła do Unii Europejskiej, że zaprowadzą porządek w kraju, oczy- szczą go ze "zbędnych elementów". "Boże!" - myślę sobie - "żeby w czasach, które powinny wynieść doświadczenie z przeszłości, fanatyzm faszystowski znów zdołał tak się rozwinąć...". Pozwolę sobie teraz napisać, co myślę o hasłach rzucanych przez tych agresywnych ludzi.

Nie interesuję się co prawda polityką, ale nie słyszałem, by ci, których znam a którzy pasjonują się rozprawianiem o kolejnych wybrykach ludzi u władzy, narzekali na zjudaizowanie rządu. Być może jest kilku ludzi w rządzie pochodzenia żydowskiego, ale na pewno nie tylu, by twierdzić, że Polską kierują Żydzi. To tak lubiani przez skinów Polacy, ich garstka, rozkrada nasz kraj na wszelkie możliwe sposoby. Czynią to w świetle prawa i tym się różnią od pospolitych złodziejaszków.

Skini uważają, że poprzez wejście do Unii Europejskiej Polska, jako państwo zatraci swą niezależność, suwerenność. Zagubi swą tradycję, utraci świadomość narodową. Proszę mi udowodnić, że Anglia przestała być konserwatywna, w Ho- landii nie ma już dużej swobody obyczajowej, Francuzi przestali zajadać się ślimakami, Niemcy nie mają już świetnej organizacji. I czy te państwa stra- ciły niepodległość? A może skinom chodzi o tzw. amerykanizację kultury? To zjawisko faktycznie istnieje - ale nie tylko w Polsce. Kogoś zakochanego w języku ojczystym może to rzeczywiście drażnić, lecz moim zdaniem owe "amerykanizmy" to jeden ze skutków ubocznych masowego uczenia się języków obcych, (głównie właśnie angielskiego). W każdym bądź razie nie wierzę, by kiedyś Polacy zapomnieli swego ojczystego języka. Istnieje coś takiego jak duma narodowa. A ta pozwoliła Polakom przetrwać ponad wiek trwający okres niepodległości bez uszczerbku wielowiekowego dorobku kultury polskiej. Ja także kocham mą ojczyznę, ale nie kocham jej ślepo. Wiem, czym mogę się szczycić będąc Polakiem. Niestety wiem również, że polskie sobiepaństwo, zarozumiałość, pijaństwo, kalectwo polityczne, prawne i policyjne zasłuże- nie obniżają ocenę Polaków w oczach członków Unii (między innymi). Niech się skini uspokoją - długo potrwa zanim Polska uzyska członkowstwo Unii Euro- pejskiej.

Zbędne elementy. Dobrze, zaczną niszczyć murzynów, Żydów, cyganów. Zupełnie sprawiedliwie stałoby się, gdyby w odpowiedzi inne państwa zaczęły oczysz- czać swoich obywateli z ludzi o polskim rodowodzie. I wtedy Polacy na obczyźnie uzyskaliby status "niepotrzebnych elementów"... A co z USA? Przecież tam nie można mówić o narodowości czystoamerykańskiej. To potomkowie emigrantów z Europy. Stany Zjednoczone są niezaprzeczalnym dowodem na to, że zlepek narodowości może świetnie funkcjonować. A tak nawiasem pisząc, to uważam i zawsze będę zdania, że tak naprawdę Amerykanie "nielegalnie wynajmują sobie" kontynent na zachodniej półkuli. Albowiem prawowitymi właścicielami tych przestrzeni między Atlantykiem a Pacyfikiem są Indianie, do których czuję szczerą sympatię i współczucie. Jak widzę pojęcie choćby tolerancji jest skinom całkowicie obce.

Szkoda, że skini na własnej skórze nie odczuli uroków II wojny światowej. Ciekawe czy wtedy nadal tak tępo skandowali by peany na cześć Hitlera. Ja wiem, że punki nie są święci, ale wydaje mi się, że prędzej mógłbym oberwać bez konkretnego powodu od skinów.

W reportażu był taki fragmencik, który szczególnie zapisał mi się w pamięci. Któryś z punków miał na sobie koszulkę z widocznym z daleka napisem "Fuck Your Nationality". Mnie, Polakowi, który już dawno zaczął wstydzić się za swój kraj - owo hasełko nawet się spodobało. Bo dochodzę do wniosku takiego, że Polacy są najwspanialszym narodem między wszystkimi innymi tylko wtedy, kiedy czasy są wojenne, kiedy brak nam niepodległości, kiedy po przełomach wszystko jest nowe. A potem, niestety, wszystko wraca do normy. Takiej polskiej normy, niepojętej dla normalniejszych państw. I czemu skini są aż tak dumni z powodu swojej narodowości? Czy skini myślą, że jak w kraju zostaną tylko Polacy to będzie lepiej. Będzie dużo gorzej, bo polska prywata nadal będzie główną cechą większości polityków, a poza tym takie czystki etniczne z pewnością zostaną zauważone w świecie. A inne państwa na całe szczęście potrafią być bardzo surowe i Polska odczułaby konsekwencje czynów band skinów.

Jedyną pozytywną cechą, jaką dostrzegłem u tych fanatyków jest ich umiłowanie czystości. Tak się w tej sprawie wypowiadali, jakby tylko oni dawali zarobić producentom mydła. Szkoda, że nie można kupić w sklepach środków na odwadnanie mózgu. Przydałby im się. I myślę, że skinom sprzedawano by go bez kolejki. Ba, nie sprzedawano a rozdawano.

Mnie również drażnią Rumuni na dworcach i nie tylko. Ale nie mogę przełknąć rozwiązań stosowanych przez neonazistów polskich. Lepiej, gdyby skini zajęli się czymś pożyteczniejszym, np. nauką, działalnością kulturalną, pomocą Polakom w ciężkiej sytuacji życiowej. Ale strzeliłem... He, he! To naturalnie sobotnie marzenia indyka.

Wyraziłem tylko moje własne opinie. Może i nie całkiem mam rację, ale szlag mnie trafia, gdy widzę hordy młodych ludzi, fanatycznie zaślepionych, bezkrytycznie przyjmujących chore poglądy Hitlera, bez cienia tolerancji i wyrozumiałości. Miałem pisać tylko o dokumencie filmowym, wplotłem jednak też i trochę o polityce, o Indianach, emigrantach. A poruszyłem tylko ten tzw. wierzchołek góry lodowej. Zdaję sobie sprawę, że potraktowałem temat dość pobieżnie, ale nie tylko ja jestem zdania, że problem skinów należy rozwiązać póki nie będzie za późno.

by Elessar 31 styczeń 1997, K-Koźle


overview Overview overview